Rywale pomagali jak mogli. KKS znów na drugim szczeblu

W 1933 roku faworytem rozgrywek w kaliskiej klasie B była najlepsza w poprzednim roku Prosna. W dodatku KKS mógł stracić swojego najlepszego napastnika – Stefana Ciszewskiego, którego kusiła grająca w poznańskiej klasie A Ostrovia. Wysokie aspiracje zgłaszała także Pogoń Skalmierzyce, która w przedsezonowych sparingach dwukrotnie pokonała Prosnę.

Na starcie 22 kwietnia w pierwszym meczu grający bez braci Ciszewskich KKS tylko zremisował 1:1 z młodym zespołem Strzelca. Tydzień później było jeszcze gorzej, bo uległ 1:2 ekipie ze Skalmierzyc. Drogę do awansu KKS-iacy zaczęli od zwycięstwa 1:0 z Prosną. Ostatecznie po I rundzie na czele tabeli była Pogoń przed Prosną – obie miały po 6 pkt. oraz KKS-em – 5 pkt.

Przed rundą rewanżową szanse na awans do baraży miały więc trzy ekipy. W tej sytuacji każdy mecz KKS-iacy grali „o wszystko”.18 czerwca w Skalmierzycach spisali się fantastycznie. Nie przeszkadzał im deszcz i rozmokłe boisko, bo zwyciężyli 5:0! 2-go lipca znów zremisowali 1:1 ze Strzelcem, a najważniejszy mecz odbył się 9 lipca. KKS miał tyle samo punktów co Prosna, ale o jeden mecz więcej, więc żeby myśleć o awansie musiał pokonać rywala. Od pierwszych minut spotkanie było zacięte, żeby nie rzec – brutalne. W 10 minucie KKS objął prowadzenie po strzale Stanisława Reima. już w 14 minucie na 2:0 podwyższył Kasprzak, a w 28 minucie gola zdobył Trawkowski. Zadziałała stara prawda, że „niewykorzystane sytuacje się mszczą”, bo 3 minuty wcześniej powinno być 2:1, ale Prosna nie wykorzystała rzutu karnego! Prośnianie zdobyli gola w 38 minucie, ale po przerwie wynik na 4:1 ustalił T. Ciszewski.

Trzy tygodnie potem Prosna gładko, 3:0 wygrała w Skalmierzycach i znów to ona była liderem.  O tym, kto wygra ligę, decydował ostatni w sezonie mecz, bez udziału KKS-u. Żeby awansować, Prosna musiała różnicą dwóch bramek pokonać Strzelca, ale… przegrała 2:3.

KKS awansował do meczów barażowych i początek miał znakomity. Najpierw 29 października pokonał Lechię Tomaszów 6:1 (5:0), a potem, 12 listopada na Stadionie Miejskim zwyciężył 2:1 Sokoła Tomaszów. Awans dawał remis w Tomaszowie. Do przerwy było 1:1, przy czym to goście strzelili pierwszą bramkę. W drugiej połowie Lechia prowadziła już 3:1, KKS-iacy doprowadzili do remisu, by w samej końcówce stracić czwartą bramkę i przegrać 3:4! Mimo wygranej, kibice gości obrzucili kaliski zespół kamieniami i – jak się tydzień później okazało – nie był to jednostkowy wybryk. 27 listopada KKS pojechał do Pabianic. Do przerwy prowadził 1:0, ale po bramkach strzelonych w 80 i 83 minucie triumfował Sokół. Także w Pabianicach kibice rzucali w kaliszan kamieniami, towarzysząc im w drodze na stację kolejową! Atak przerwała dopiero interwencja policji.

Baraże kończył więc pojedynek Sokoła z Lechią, której do awansu wystarczył skromny punkt. Teoretycznie szanse awansu mieli także pabianiczanie, ale musieliby wygrać co najmniej różnicą 7 bramek. Sokół, podobnie jak wcześniej Strzelec w rozgrywkach klasy B, zachował się sportowo i zwyciężył 3:1. Tabela baraży wyglądała więc następująco:

1. KKS Kalisz 4 punkty, bramki 12:8

2. Lechia Tomaszów 4 9:9

3. Sokół Tomaszów 4 11:15

Tym samym KKS po raz drugi w historii awansował do klasy A.

Tekst: Mariusz Kurzajczyk

Zdjęcie: Archiwum Mariusza Kurzajczyka

🛒 0